O MNIE
facebook.pl/jezdze/
Za co to ja się w życiu nie brałam?: nie brałam się za śpiewanie (uwierz, to była dobra decyzja, bo totalnie nie potrafię); nie brałam się też za bieganie (na wózku jest to dość trudne); i za naukę fińskiego też się nie brałam (choć taki pomysł miałam przez chwilę - a to za sprawą platonicznych westchnień, których obiektem był nie kto inny, jak Marco Hietala). Kto wie, może to wszystko jeszcze przede mną?
Za co to ja się w życiu nie brałam?: nie brałam się za śpiewanie (uwierz, to była dobra decyzja, bo totalnie nie potrafię); nie brałam się też za bieganie (na wózku jest to dość trudne); i za naukę fińskiego też się nie brałam (choć taki pomysł miałam przez chwilę - a to za sprawą platonicznych westchnień, których obiektem był nie kto inny, jak Marco Hietala). Kto wie, może to wszystko jeszcze przede mną?
Wzięłam się jednak, za sporo innych rzeczy,
które sprawiły mi radość, satysfakcję, a także pomogły mi się rozwinąć i
zrozumieć, co chce w życiu robić.
I tak przez moje życie (w
aspekcie sportowym) przewinął się tenis stołowy, siatkówka na siedząco i
pływanie. Obecnie "na tapecie" koszykówka na wózkach (znasz już
poznańską drużynę Polonia Maior? - jeśli nie to poznaj koniecznie!). Ponadto
uwielbiam przemierzać Poznań na rowerze (tak jest! - kto powiedział, że
"wózkowy" nie może jeździć? - przystawka rowerowa do wózka to
najlepsza rzecz na świecie <3).
Moje życie edukacyjne to
(standardowo można by rzec) szkoła podstawowa i gimnazjum - w moim rodzinnym
Damasławku - a później skok na głęboką wodę i liceum w Poznaniu (internat -
polecam każdemu - nic cię tak życia nie nauczy!).
Jak to czasem bywa, po szkole
średniej, przyszedł czas na studia. Na pierwszy ogień poszła filologia polska,
ale nie pokochałyśmy się - ba, nawet nie przypadłyśmy sobie do gustu w choćby
najmniejszym stopniu. Po roku stwierdziłam, że chcę mówić o tym co ja myślę, a
nie o tym, co powiedział profesor Iksiński na temat wątku kulinarno-kryminalnego
z powieści Igrekowskiego. Swoje kroki
skierowałam więc na dziennikarstwo.
To był strzał w dziesiątkę! Na
tych studiach zrozumiałam, że chcę mówić, pisać, tańczyć (i co tam jeszcze
można i trzeba) o osobach z niepełnosprawnością. To stało się moim celem -
walka ze stereotypami i uświadamianie, zarówno ludziom sprawnym, jak i tym z
niepełnosprawnościami, że się da, że MOŻNA! Moja uwaga, myśli i przede wszystkim działania
skupiły się wokół tego celu - dlatego też moja dalsza droga potoczyła się tak,
a nie inaczej.
Tak więc z wykształcenia
dziennikarz, pedagog specjalny - i jeszcze trener rozwoju osobistego, po drodze
- a co!. Moją pasją są ludzie, a wszystko, do czego chcę dążyć w pracy z nimi,
to poprawa jakości życia poprzez pomoc w nauce i doskonaleniu szeroko
rozumianej SAMODZIELNOŚCI.
Samodzielność dotyczy jednak
każdego człowieka, który chce żyć w pełni, w zgodzie ze sobą, realizując własne
cele i marzenia. Swoje działania kieruję więc nie tylko do osób z
niepełnosprawnością ruchową, ale do każdego, komu zależy na rozwoju zarówno
własnym jak i jego najbliższych.
Tak na marginesie, uwielbiam
czytać (kocham "Grę Anioła" i marzę o tym, by móc poznać bezgraniczne
zakamarki najbardziej tajemniczego miejsca w Barcelonie - Cmentarza
Zapomnianych Książek - jakież było moje rozczarowanie, kiedy okazało się, że
takowy cmentarz nie istnieje... ale cóż - marzę dalej – może ktoś kiedyś
sprawi, że będę mogła przejść się labiryntem jego korytarzy). Uwielbiam także
muzykę Hunter'a - zwłaszcza słuchaną na żywo podczas poznańskich koncertów (no
ok, poza Hunterem parę innych kapel też lubię i to nawet bardzo, ale o tym może
kiedy indziej). Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała też, że nałogowo
odwiedzam pokoje zagadek.
Jeszcze jedno, tak na
zakończenie. Dlaczego jeżdżę, na wózku?
- to przecież jasne… Jeżdżę, bo lubię!
A co dobrego u Ciebie?
Komentarze
Prześlij komentarz